I co dalej?
30 marca 2019, 23:21
Zniknąl. Nie pisał nie dzwonił. Ja też nie dzwoniłam. Po jego telefonie skasowałam numer. Zapomniałam. Chciałam zapomnieć. Cierpiałam, płakałam, starałam się jakoś to zrozumieć. Jego słowa, ostatnie słowa, chodziły mi po głowie bardzo długo. Długo Cierpiałam.
Udało się, zapomniałam. Ciężko powiedzieć mi jak długo to trwało, ale zapomniałam Życie toczyło się dalej już bez niego.
Praca, studia, inni faceci. Dużo imprez.z przyjaciółmi. Życie toczyło się dalej. Co raz rzadziej wracałem myślami do tamtych chwil. Do niego.
Minął rok, dwa, trzy. Nie czułam bólu. Już nie cierpiałam. Po ciężkim czasie cierpienia nareszcie zaczęłam wspominać tamten wyjazd jako przygodę. Przy przestałam kochać? Chyba tak. Wspomnienie Krzyśka nie powodowało już bólu ani tęsknoty. Nie, było minęło fajna przygoda. Będzie co wnukom opowiadać. Przecież kiedyś będę babcią. Przynajmniej nie powiedzą że za młodu byłam grzeczna dziewczynka.
Dodaj komentarz