Ja- Maria mam 29 lat, cudownego półrocznego syna Filipa i męża tyrana i psychopate. Jestem na urlopie macierzyńskim, wychowuje synaz prowadzę dom zwykła kura domowa.
On- Krzysztof, lat 37, ojciec mojego cudownego syna. Pracuje, w domu nie robi nic, zneca się nam nami psychicznie a czasem i fizycznie.
Zacznijmy od początku. Skąd znam się z Krzyśkiem i jak to się zaczęło.
Parę ładnych lat temu poznaliśmy się na wyjeździe służbowym. Ja, nie długo po zakończeniu długie związku i on. Nie wiedziałam o nim zbyt wiele, tak naprawdę nie wiedziałam nic.
Zrobil na mnie ogromne wrażenie od pierwszej chwili. Taka bajkowa miłość od pierwsze wejrzenia. Zobaczylam go, nogi mi zmiekly, głos straciłam, nie byłam w stanie nic powiedzieć. Totalnie mnie zamurowalo. Nigdy wcześniej ani nigdy później nie poczułam nic takiego.
Początek wyjazdu. Integracja. Alkohol. Wyladowalismy w łóżku. Czy zalowalam? Nie. Chciałam tego tak samo jak on. Było cudownie. Już wtedy wiedziałam że go kocham. Kolejny dzień (a raczej noc) wyglądał tak samo. I tak przez 4 noce..
Po tym pięknym czasie mój Krzysiek wyjeżdża. Ja zostaje na wyjeździe, dzwonie, pisze tęsknię. On mówi to samo.
Nadchodzi czas mojego powrotu do domu. Zamiast wrócić do siebie jadę do niego. Umówiliśmy się. Spędzimy razem 24 godziny. Niby nic a dla mnie to wieczność Jestem bardzo szczęśliwa.
Bardzo intensywne 24 godziny, dużo rozmów, dużo seksu. Jestem szczęśliwa. Zamiast pójść do niego spędzamy czas u mojej koleżanki. Nie zapytałam dlaczego. Nie interesowało mnie gdzie jak i po co ważne że z nim.
Następnego dnia muszę wracać do domu, praca czeka.
Dzwonie codziennie. Czasem odbiera, czasem napisze SMS wiem że coś jest nie tak. Wiem że coś ukrywa. Nie mam pojęcia co. Odchodzę od zmysłów, płacze co noc. Z bezsilności, tęsknoty i żalu.
Tym razem on dzwoni. Skacze z radości. Odbieram pełna nadziei, przecież on dzwoni pierwszy raz, zawsze ja dzwoniłam. I nagle świat mi się wali. "nie dzwoń do mnie więcej, nie pisz, zwyczajnie o mnie zapomnij, przepraszam to dla Twojego dobra. Kiedyś Ci to wyjaśnię. Odezwę się obiecuję, a teraz skasuj mój numer i mnie nie szukaj. Ja Cie odnajde. Odezwę się, obiecuję." Mój świat się zawalil