Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Najnowsze wpisy


Odezwał się i co dalej?
31 marca 2019, 23:16

Napisał. Tak. On do mnie napisał. Odezwał się tak jak obiecał. Chyba sama w to nie wierzę. W sekundzie wróciły wszystkie wspomnienia.

Nie zastanawiałam się, odpisałam. Pisaliśmy jakiś czas. Zadzwonił. Odebrałam i nie byłam w stanie nic powiedzieć.

Przegadalismy cała noc, przecież było o czym rozmawiać, w końcu minęły ponad 3 lata. Dużo się zmieniło u mnie i niego, było o czym rozmawiac. Trochę wspomnień. Trochę żalu. Obiecał że do mnie przyjedzie. Za 4 dni. Długie 4 dni. Odliczalam godziny, minuty, sekundy. Czas ciągnął się jak nigdy a ja w każdej sekundzie myślałam o tym co będzie jak go zobaczę. Co powiem ja, co powie on, co zrobi, co ja zrobię. Jak się zachowamy. Czy będziemy potrafili rozmawiać.
Czy przyjedzie? Może tak tylko powiedział, może tylko po raz kolejny zrobi nadzieję i zniknie.

Odezwał się tak jak obiecał?
30 marca 2019, 23:35

Zwykly dzień. Może nie do końca taki zwykły. To nie był dobry dzień. Pokocilam się z najlepszym przyjacielem. Nie jestem w stanie powiedzieć o co. Zawsze chodziło o głupoty. I co teraz? Spędzić dzień w domu? Przecież byliśmy umówieni. Nie chcę siedzieć w domu ale przecież nie chce z nim gadać. 

 

Tak. Mam pomysł. Pójdźmy do kina. Spotkamy się ale nie będziemy musieli rozmawiać. To jest myśl. Jakaś głupia komedia romantyczna może być. 

Jeden SMS. Badz pod kinem o tej i o tej godzinie. Nie za szybko by przed filmem nie musieć się odzywać. Jadę wcześniej kupuje bilety i czekam. Przyjechał, nie zawiódł mnie  też chciał się spotkać. Idziemy  siadamy oglądamy film. Nie był najlepszy ale przecież nie o to chodziło. Mieliśmy się spotkać a nie chcieliśmy rozmawiać. 

 

Nie to nie mój facet. To tylko przyjaciel. Jest gejem. Najważniejsza osoba w moim życiu. Uwielbiam go.

 

Nie mam faceta. Spotkałam się z kilkoma ale nic poważnego. Nie zakochałam się. 

O Krzyśku już nie myślę. Od czasu do czasu wspominam tamten wyjazd. Nie tęsknię nie płacze. Fajnie było. Jak mam tęsknić czy myśleć przecież nie mamy kontaktu już 3.5 roku. Stare dzieje. 

 

Wracając do tamtego wieczoru. Film już się kończy i co dalej. Zawsze siedzieliśmy do późna a teraz co? Po filmie do domu? Trochę słabo. Trudno wyjdziemy zobaczymy co będzie.

Wychodzimy z kina zaraz za drzwiami odpalam papierosa, gdupio tak stać i nic nie mówić ale jestem na niego zła, nie chce z nim rozmawiać. Wiem że on ma to samo. Ale jeden ktoś odezwać się musi. 

Kacper zaczyna rozmowę na temat filmu który właśnie widzieliśmy. Co można powiedzieć o komedii romantycznej. Przecież nie była taka zła jak się spodziewaliśmy. Odpowiadam zdawkowo. Widzi że nie mam ochoty z nim gadać ale oczywiście kontynuuje by zmusić mnie do rozmowy na byle jaki temat. Jak zaczniemy rozmawiać to będzie szansa na wyjaśnienie naszego problemu. 

Nie chce z nim gadać. Muszę się czyms zająć. No tak do kina wyciszylam telefon. Szukam w torebce. Jest. 

Moje zbawienie jakąś wiadomość na fb. Mam powód by z nim nie gadać muszę przeczytać, zapewne odpisać.  To na 100% coś ważnego. Wszystko jest ważne gdy nie chcesz z kimś gadać.

O nie !! Nogi mi miękna, ledwo stoję. W głowie mi się kręci, chyba zaraz zemdleje. Idę w stronę samochodu. Raczej snuje się. Ledwo stoję na nogach  Otwieram auto i siadam. Nie mówię nic.

 

Kacper patrzy na mnie i kompletnie bez zdziwienia mówi 

 

"ta wiadomość to on. (zastanawiam się kogo może mieć na myśli) ten z wyjazdu służbowego kilka lat temu. On się do Ciebie odezwał?"

Do cholerny jasnej skąd on wie? Nie znali się nawet nie miał oni pojęcia. Znał tylko jego imię. I słyszał wiele moich opowieści i pocieszal mnie wtedy jak cierpiałam.

Tak. To był on. Napisał cos w stylu Elo, pozdrowienia od Krzyśka.

A mnie zamurowalo. 

I co dalej?
30 marca 2019, 23:21

Zniknąl. Nie pisał nie dzwonił. Ja też nie dzwoniłam. Po jego telefonie skasowałam numer. Zapomniałam. Chciałam zapomnieć. Cierpiałam, płakałam, starałam się jakoś to zrozumieć. Jego słowa, ostatnie słowa, chodziły mi po głowie bardzo długo. Długo Cierpiałam.

Udało się, zapomniałam. Ciężko powiedzieć mi jak długo to trwało, ale zapomniałam  Życie toczyło się dalej już bez niego.

Praca, studia, inni faceci. Dużo imprez.z przyjaciółmi. Życie toczyło się dalej. Co raz rzadziej wracałem myślami do tamtych chwil. Do niego. 

Minął rok, dwa, trzy. Nie czułam bólu. Już nie cierpiałam. Po ciężkim czasie cierpienia nareszcie zaczęłam wspominać tamten wyjazd jako przygodę. Przy przestałam kochać? Chyba tak. Wspomnienie Krzyśka nie powodowało już bólu ani tęsknoty. Nie, było minęło fajna przygoda. Będzie co wnukom opowiadać. Przecież kiedyś będę babcią. Przynajmniej nie powiedzą że za młodu byłam grzeczna dziewczynka. 

Kim jestem? Kim jest on? Jak to się zaczęło....
30 marca 2019, 22:56

Ja- Maria mam 29 lat, cudownego półrocznego syna Filipa i męża tyrana i psychopate. Jestem na urlopie macierzyńskim, wychowuje synaz prowadzę dom zwykła kura domowa. 

On- Krzysztof, lat 37, ojciec mojego cudownego syna. Pracuje, w domu nie robi nic, zneca się nam nami psychicznie a czasem i fizycznie. 

 

Zacznijmy od początku. Skąd znam się z Krzyśkiem i jak to się zaczęło. 

Parę ładnych lat temu poznaliśmy się na wyjeździe służbowym. Ja, nie długo po zakończeniu długie związku i on. Nie wiedziałam o nim zbyt wiele, tak naprawdę nie wiedziałam nic. 

Zrobil na mnie ogromne wrażenie od pierwszej chwili. Taka bajkowa miłość od pierwsze wejrzenia. Zobaczylam go, nogi mi zmiekly, głos straciłam, nie byłam w stanie nic powiedzieć. Totalnie mnie zamurowalo. Nigdy wcześniej ani nigdy później nie poczułam nic takiego. 

Początek wyjazdu. Integracja. Alkohol. Wyladowalismy w łóżku. Czy zalowalam? Nie. Chciałam tego tak samo jak on. Było cudownie. Już wtedy wiedziałam że go kocham. Kolejny dzień (a raczej noc) wyglądał tak samo. I tak przez 4 noce.. 

Po tym pięknym czasie mój Krzysiek wyjeżdża. Ja zostaje na wyjeździe, dzwonie, pisze tęsknię. On mówi to samo.

Nadchodzi czas mojego powrotu do domu. Zamiast wrócić do siebie jadę do niego. Umówiliśmy się. Spędzimy razem 24 godziny. Niby nic a dla mnie to wieczność  Jestem bardzo szczęśliwa. 

Bardzo intensywne 24 godziny, dużo rozmów, dużo seksu. Jestem szczęśliwa. Zamiast pójść do niego spędzamy czas u mojej koleżanki. Nie zapytałam dlaczego. Nie interesowało mnie gdzie jak i po co ważne że z nim. 

Następnego dnia muszę wracać do domu, praca czeka.

Dzwonie codziennie. Czasem odbiera, czasem napisze SMS  wiem że coś jest nie tak. Wiem że coś ukrywa. Nie mam pojęcia co. Odchodzę od zmysłów, płacze co noc. Z bezsilności, tęsknoty i żalu.

Tym razem on dzwoni. Skacze z radości. Odbieram pełna nadziei, przecież on dzwoni pierwszy raz, zawsze ja dzwoniłam. I nagle świat mi się wali. "nie dzwoń do mnie więcej, nie pisz, zwyczajnie o mnie zapomnij, przepraszam to dla Twojego dobra. Kiedyś Ci to wyjaśnię. Odezwę się obiecuję, a teraz skasuj mój numer i mnie nie szukaj. Ja Cie odnajde. Odezwę się, obiecuję." Mój świat się zawalil